DLACZEGO MĘŻCZYZNA WOLI SIĘ MĘCZYĆ NIŻ PÓJŚĆ NA TERAPIĘ?

W mojej praktyce nad wyraz często mam takie sytuacje, kiedy podczas pierwszej rozmowy pacjent wyznaje, że od bardzo wielu lat ma problem z uzależnieniem i w międzyczasie zdążył stracić rodzinę, pieniądze, wielokrotnie pracę, a zdarza się, że i wolność. Taki człowiek opowiada o tym, jak bardzo nałóg go zmęczył rujnując każdy aspekt życia, a ja słucham i wiem, że większości tego zła można było zapobiec, gdyby ten mężczyzna zdecydował się na terapię dużo wcześniej.

Gdyby przełożyć takiego pacjenta na realia pracy ortopedy, to byłoby tak, że do jego gabinetu wjeżdża na wózku człowiek, który na skutek choroby może ruszać tylko jedną ręką, podczas gdy reszta kończyn i większość stawów z powodu zwyrodnień chorobowych jest nieruchoma. Lekarz pyta jak to się stało, że ten pacjent nie zgłosił się do niego wcześniej. W odpowiedzi słyszy, że ten mężczyzna cały czas myślał, że da sobie radę sam.

Oczywiście w kwestii uzależnień wielkim problemem jest to, że potrafi ono się kamuflować i stworzyć silny mechanizm wyparcia. Jednak zwłaszcza w przypadku mężczyzn dużą rolę odgrywa jeszcze inny czynnik.

Wszystko zaczyna się kiedy mały chłopiec zaczyna chodzić. Wtedy coraz częstsze są upadki, uderzanie o kanty rozmaitych mebli albo twarde lądowania po skoku z trzeciego stopnia schodów. Naturalną reakcją są łzy i one wraz z głośnym płaczem sygnalizują otoczeniu, że stało się coś bolesnego. A że chłopcy potrafią być bardzo aktywni, to płacz i łzy są elementem każdego dnia. Jest jednak pewien problem. Dorośli jakoś boją się chłopięcych łez, więc zaczynają przekonywać, że „chłopcy nie płaczą”, lub że trzeba znosić takie bolesne sytuacje „po męsku”. Ci dorośli nie zdają sobie sprawy, że zaczynają bardzo komplikować życie tego chłopca. Bo ból bez łez, to cierpienie w samotności. Wcześniej łzy sprowadzały pomoc. Mama przybiegała i przekonywała, że jak pochucha, albo pocałuje, to ból zniknie. Nagle jednak to się zmienia. Dorośli przekonują, że z bólem trzeba radzić sobie samemu, w ciszy, bo jak się zapłacze, to wstyd.

I w tym lęku przed wstydem jaki sprowadza okazywanie słabości i tego, że coś w życiu boli, ten chłopiec zmienia się w nastolatka, a potem w dorosłego mężczyznę. Otoczenie go utwierdza w tym, że cierpienia się nie okazuje, a jeśli już nie można go ukryć, bo na przykład drzwi przytrzasnęły palec, to lepiej siarczyście przeklinać niż posmutnieć i uronić łzę. Dodatkowo hollywoodzkie megaprodukcje wśród eksplozji i szybkich samochodów przekonują, że liczą się tylko dwa uczucia gniew i chęć zemsty. Podczas gdy niedawne badania przeprowadzone na Uniwersytecie Kalifornijskim dowiodły istnienia 27 emocji. Warto zwrócić na to uwagę, że nasze oczy tworzą obraz w oparciu o trzy kolory podstawowe. Zatem postrzegamy świat trzema barwami oraz dwudziestoma siedmioma emocjami. Nic dziwnego, że jak mężczyzna stara się funkcjonować w bardzo zawężonym spektrum emocji prowadzi to do problemów.

Ból i cierpienie, podobnie jak każdy dyskomfort, nie znikają kiedy próbuje się je ignorować. One są i się kumulują. Krzyczą coraz głośniej. I wtedy mężczyzna często sięga po alkohol, żeby uspokoić swoje rozdygotane wnętrze. A że ulga jest szybka i skuteczna, zaczyna to stawać się elementem codzienności. Stąd już prosta droga do uzależnienia. Nałóg to słabość w czystej postaci. Człowiek traci kontrolę nad swoimi pragnieniami i zachowaniami, a chętnie poddaje się nakazom uzależnienia. Słabość i przyznanie się do niej zostały jednak skutecznie wyparte z męskiej listy Dlatego wywołuje to dodatkowy ból (skrywany wstyd), który trzeba ukoić w jedyny męski sposób, czyli topiąc go w alkoholu.

Nałóg jest podstępny i potrafi wmówić uzależnionej osobie, że go nie ma i że to inni są problemem. Każdy ma jednak momenty, przebłyski, chwile kiedy uświadamia sobie, że tak nie można żyć i potrzebna jest pomoc. Kobietom w takiej sytuacji łatwiej jest się rozpłakać i zadzwonić do przyjaciółki prosząc o pomoc w uzyskaniu fachowego wsparcia. Mężczyźnie społeczne schematy tego zabraniają. Dlatego, co smutne, zamiast zachować się naturalnie i wyrzucić z siebie swój ból spowodowany tkwieniem w nałogu, sięga po alkohol, bo łatwiej tłumić wrażliwe emocje niż rozbić ścianę stereotypów i schematów.

Wyobraźmy sobie zatem, jak by wyglądał świat gdyby chłopcom wmawiano, że nie wolno mówić głośno o tym, że boli ich serce, a jakiekolwiek objawy kardiologiczne należy kamuflować i za nic nie wolno ich uzewnętrzniać. Jak by wyglądało wtedy życie przeciętnego mężczyzny? My jednak jesteśmy wyczuleni na wszelkie kłucia w klatce piersiowej. Jeśli ktoś z rodziny lub znajomych o tym wspomni, to od razu wysyłamy ich do kardiologa.

Tak samo powinno być z osobami, które zmagają się z uzależnieniem. Nie powinny mieć żadnych obaw, żeby sięgnąć za słuchawkę i szukać pomocy.

Pozdrawiam

Ten artykuł nie stanowi porady medycznej. Nie sugeruje on, ani nie promuje żadnej metody leczenia. W przypadku problemów ze zdrowiem należy skontaktować się z lekarzem.

Biblioteka Wykładów Wideo

Wideo wykłady poświęcone tematyce ludzkiej psychiki oraz problemów z nią związanych. Możesz w nich znaleźć ciekawe i pożyteczne informacje dotyczące depresji, nerwicy, stresu, wypalenia zawodowego, schizofrenii, smutku oraz naszych zmysłów. Zapraszam do oglądania!

Sprawdź sam!

Seria 2 Wykład 5 „Nerwica – życie w zaklętym kręgu.”

0 0 votes
Oceń Artykuł
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments